3 cenne wskazówki, co zrobić z liśćmi jesienią?

Czy jesienne liście to problem?

Co roku pojawiają się w ogromnych ilościach, a wraz z nimi odwieczne filozoficzne pytanie. Grabić czy nie grabić? Zostawić tam, gdzie spadły, czy wywieźć jak najdalej i pozbyć się „problemu”? Oczywiście zdania są podzielone i znajdzie się mnóstwo osób, które najchętniej by je spaliły, żeby temat zniknął. Ale… jeżeli czytasz mojego bloga (za co bardzo Ci dziękuję, doceniam czas, który poświęcasz), to zapewne już wiesz, że preferuję rozwiązania ekologiczne. Uważam, że musimy postępować mądrze, co wiąże się z zaprzestaniem stawiania siebie (człowieka) i swojej wygody na piedestale.

Nie zawsze my jesteśmy najważniejsi i czasem warto spojrzeć szerzej, bo funkcjonujemy w pewnym ekosystemie. Fakt że stale staramy się go zdominować, ale warto czasem pomyśleć o innych stworzeniach, które go z nami współtworzą. Okazuje się, że nawet przy tak prozaicznym zajęciu jak grabienie liści, możemy wykonać gest w stronę przyrody. A wiecie, że suma drobnych gestów może naprawdę zdziałać cuda! Także w naszym proekologicznym świecie liście to nie problem, a cenny zasób, który warto mądrze zagospodarować.

Do zilustrowania tematu wykorzystałam zdjęcia zrobione w szkółce Państwa Grochowskich w Radkowie, którą Wam z całego mojego ogrodniczego serca polecam. Wspaniali profesjonaliści i cudowne miejsce. Jeżeli jeszcze nie byliście, warto zaplanować wizytę w przyszłym sezonie.

Jesień w ogrodzie, drewniana ławeczka na żwirowej nawierzchni śród roślin.
Szkółka Grochowscy w Radkowie, kompozycja traw i bylin w ogrodzie żwirowym.

1 wskazówka: RABATY

> w skrócie

Liście to nie śmieci i nie ma konieczności dokładnego czyszczenia z nich rabat w ogrodzie. Jest jednak kilka wyjątków, kiedy warto to zrobić, o czym przeczytasz poniżej.

> bardziej dokładnie

Opadanie liści jesienią jest jednym z fascynujących elementów cyklicznego rytmu przyrody. Rozkładając się oddają one do ziemi mnóstwo cennych składników, zasilając ją przed kolejnym sezonem wegetacyjnym w próchnicę i cenne mikroelementy. Na tym właśnie polega obieg materii, a Matka Natura wymyśliła go wprost genialnie, sprawiając że nic się nie marnuje. Nie tylko nic się nie marnuje, ale dodatkowo odpadki stają się pożywieniem i schronieniem dla kolejnych pokoleń. Proces ten jest wspaniale przemyślany i działa perfekcyjnie od niepamiętnych czasów, dlatego właśnie powinniśmy go uszanować.

(Tutaj mała ale jakże ważna dygresja – dlatego właśnie STOSOWANIE AGROWŁÓKNINY NA RABATACH JEST BEZ SENSU! Opadłe liście nie mogą zasilić gleby w składniki odżywcze, ponieważ włóknina tworzy blokadę uniemożliwiającą mieszanie się materii z podłożem.)

Zbierając liście z rabat działamy wbrew naturze i zakłócamy naturalny obieg materii. Ponadto pozbawiamy glebę okrywy, która zimą ochroni ją przed przemarzaniem, tworząc coś na kształt zimowej kołdry 😉 Skorzystają z niej delikatniejsze rośliny, ale także drobne żyjątka zamieszkujące nasz ogród.

Generalnie nie ma potrzeby zbierania liści z rabat, a nawet warto je tam zostawić. Istnieje jednak kilka wyjątków, kiedy jest to zalecane:

1. Kiedy ilość liści jest bardzo duża i zasypują one rabaty zbyt grubą pokrywą. Wówczas warto zebrać nadmiar, pozostawiając jednak dolną warstwę o grubości ok. 10-20cm.

2. Kiedy liście pochodzą z roślin chorych lub zaatakowanych przez szkodniki, np. liście kasztanowca białego, liście porażone chorobami grzybowymi itp. Takie zainfekowane liście należy spalić.

3. Kiedy liście mogłyby negatywnie oddziaływać na wzrost roślin z uwagi na składniki, które zawierają. Mam tutaj na myśli przede wszystkim liście orzecha włoskiego, wydzielające garbniki hamujące wzrost innych roślin.

4. Kiedy liście należą do gatunków bardzo długo rozkładających się, np. liście dębu, zawierające ligninę. Takie liście będą zalegały na rabacie latami, dlatego lepiej je zebrać i przekompostować w kompostowniku.

Czy grabić liście na rabatach?
Ogród jesienią, kolorowe krzewy, obrzeża z bukszpanu i ozdobne trawy.
Konwalnik płaskopędowy 'Niger' w ogrodzie
Ogród przy szkółce Grochowscy w Radkowie jesienią.

2 wskazówka: TRAWNIK

> w skrócie

Tak! Liście z trawnika koniecznie trzeba zbierać.

> bardziej dokładnie

Z trawnikiem sytuacja wygląda całkiem inaczej niż z rabatami. Tutaj zalegające liście przyniosą więcej szkody niż pożytku, dlatego konieczne jest sukcesywne ich zbieranie. Nie zalecam czekania aż wszystko opadnie i dopiero wówczas zabierania się za grabienie. Jeżeli tak zrobicie, spod liści ukaże się Wam trawnik z brzydkimi żółtymi plamami, a nawet z rozwiniętym procesem gnilnym.

Trawniki są bardzo wrażliwe na zasłanianie. Możecie to zaobserwować, kiedy zostawicie coś na murawie na kilka dni, np. wiaderko. Trawa odcięta od światła i powietrza zacznie bardzo szybko się degradować. Podobnie sprawa ma się z liśćmi. Odcinają niezbędny dla murawy dostęp do słonecznego światła i powietrza, co w szybkim czasie prowadzi do zniszczeń.

Najlepiej liście z trawnika zbierać sukcesywnie, przy dużej ilości liści nawet codziennie. Oczywiście liści nie wyrzucamy do śmieci, tylko kompostujemy, aby uzyskać bogatą w próchnicę ziemię liściową. I tutaj podobnie jak na rabatach, wszystkie chore lub zaatakowane przez szkodniki liście trzeba spalić, aby zapobiec ich dalszemu rozprzestrzenianiu się.

Ogród ze strzyżonymi bukszpanami i lawendą.
Grabienie jesiennych liści z trawnika.
Kolorowe jesienne rabaty w ogrodzie przy szkółce Grochowscy w Radkowie.
Bodziszki w jesiennym ogrodzie.

3 wskazówka: NAWIERZCHNIE

> w skrócie

Tak! Liście z nawierzchni warto zbierać.

> bardziej dokładnie

Liście pozostawione na nawierzchniach, szczególnie betonowych, mogą pozostawić trudne do usunięcia przebarwienia. W wielu przypadkach będą one wręcz niemożliwe do usunięcia. Najbardziej wrażliwe są gładkie betony architektoniczne, ale zwykła kostka brukowa z betonu również może złapać kolor rozkładających się liści. A że rozkładające się liście mają piękne odcienie od żółci, przez czerwienie do brązu, paleta plam może być bardzo bogata. Suche liście zaraz po opadnięciu nie stanowią problemu, jednak kiedy namokną i zaczną uwalniać barwniki, zaczynają być zagrożeniem dla gładkich jasnych powierzchni.

W przypadku nawierzchni kamiennych problem nie jest taki poważny, ponieważ np. bruki z granitu są bardzo odporne na zabrudzenia. Łatwo je również oczyścić. Większy szkody będą widoczne na jasnych płytach, szczególnie bardziej chłonnych materiałów, takich jak piaskowiec.

A co z nawierzchniami żwirowymi? Tutaj też zalecałabym regularne grabienie lub zdmuchiwanie liści na rabatę. Kiedy liście zaczną się rozpadać na drobne kawałeczki ich usunięcie może się okazać niemożliwe. Będzie to po prostu wyglądało mało estetycznie, a w przyszłości taki humus między ziarnami żwiru będzie idealnym podłożem dla samosiejek dzikich roślin.

Nawierzchnia żwirowa i liście jesienią.
Czerwona ławka z ogrodzie traw i bylin w jesiennym słońcu.
Rozplenica japońska w jesiennym ogrodzie.

bonus: co zrobić z zebranymi liśćmi?

Jest kilka sposobów na zagospodarowanie opadłych liści. Najlepiej wybierać te, które przyniosą najwięcej korzyści przyrodzie.

1. KOMPOSTOWANIE w kompostowniku

Liście możemy wrzucić do kompostownika razem z innymi odpadkami, dzięki czemu zasilą one nasz ogród w kolejnych sezonach. Nic się nie zmarnuje 🙂

2. KOMPOSTOWANIE na pryzmie w ogrodzie

Jeżeli macie duży ogród i miejsce na takie operacje, to możecie zrobić swoją ziemię liściową, która przyda się przy sadzeniu roślin w przyszłości. Liście można składować na dużej pryzmie i pozwolić, żeby przepracowała je Natura. W takie pryzmie będzie toczyło się życie, stanie się ona schronieniem dla wielu stworzeń, a w końcowym efekcie powstanie lekka i puszysta ziemia liściowa.

3. KOMPOSTOWANIE w workach

Jest to dobre rozwiązanie, jeżeli dysponujecie mniejszą ilością miejsca. Można kupić dedykowane worki do kompostowania lub zapakować liście w zwykłe worki foliowe, które następnie należy podziurkować (dedykowane mają już taką perforację).

Worki możecie schować w mało eksponowanym miejscu w ogrodzie, aż do powstania kompostu liściowego. Taki kompost możecie użyć na rabatach w ogrodzie, zarówno tych ozdobny jak i użytkowych w ogrodzie warzywnym.

4. TWORZENIE ENKLAW dla dzikich zwierząt

Jeżeli natomiast macie dużo liści i dużo miejsca, to możecie zrobić coś dla tych wszystkich małych stworzeń zamieszkujących ogród. Pryzmy liści w różnych miejscach ogrodu stworzą schronienie np. dla jeży i różnych owadów zimujących w takich zakamarkach.

Oczywiście nie wszystkie będą przez nas mile widziane, bo na pewno skorzystają też różne szkodniki czy ślimaki, ale warto pamiętać, że tak działa Natura. Jeżeli ogród tworzy zrównoważony ekosystem, poradzi sobie także ze szkodnikami. Jeże zjedzą ślimaki, biedronki mszyce itd.

5. WYWÓZ z biośmieciami

Najmniej romantyczny sposób na zagospodarowanie opadłych liści, ale jeżeli nie dysponujecie miejscem na kompostownik, to być może jedyny. Zebrane liście można zapakować w worki i wystawić do wywozu z biośmieciami na miejską kompostownię. Warto użyć wówczas worka z materiałów biodegradowalnych, ponieważ musicie wiedzieć, że odpady które trafiają do miejskich kompostowni, nie są z tych worków wypakowywane. Stąd w kompoście można znaleźć kawałki folii i niestety nawet kawałki szkła, co nie świadczy zbyt dobrze o poziomie ekologicznej świadomości obywateli.

Do worków na biośmieci powinny trafiać tylko i wyłącznie one, ale jestem pewna że Wy o tym dobrze wiecie.

Niektóre miejskie kompostownie, np. ta poznańska wskazują, jakie dokładnie materiały mogą się znaleźć w workach na bioodpady. Informują również o tym, że same worki MUSZĄ być biodegradowalne. Jeżeli macie więc jakieś wątpliwości, poszukajcie dokładnych wytycznych u swoich odbiorców odpadów domowych.

Kolorowe rośliny w jesiennym ogrodzie na tle zielonego trawnika.
Hortensja Anabelle w jesiennym ogrodzie na tle ogrodu formalnego ze strzyżonymi bukszpanami.

Może zainteresuje Cię również ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *